środa, 8 grudnia 2010

Rakiety śnieżne z gałęzi świerkowych.


















Dwie wersje rakiet o różnym stopniu trudności.
Czas wykonania - ta po lewej zajęła około godziny /razem z wyszukiwaniem materiału/, a ta po prawej o połowę krócej.
Materiał - gałęzie z kilku rachitycznych mocno przetrzebionych na dole świerków , sznurek konopny /dobrze jest go wcześniej nawoskować/, maczeta.

Wersja pierwsza.
Dobrze jest robić obie rakiety równolegle, bo powtarzając te same czynność w krótkim odstępie czasu pamiętamy swoje ruchy, sposób prowadzenia oplotów i rodzaj zastosowanych węzłów, co znacznie przyspiesza pracę, no i rakiety wychodzą prawie identyczne.

Ścinamy 4 gałęzie na konstrukcję ramy. Grubość kciuka i długości ok 1,5m. Pozbawiamy je bocznych gałązek. Oraz jeszcze dwie na podpórki.
Skręcamy, a właściwie bardziej to splatamy dwie gałęzie ułożone przeciwnymi końcami /cienki do grubego/.

 
Składamy na pół i związujemy końce na krzyż.
 
Tak aby utworzyć owalną ramę.
Zakładamy podłużny naciąg, który ma za zadanie utrzymać owalny kształt rakiet i nie pozwolić przy zakładaniu dalszego naciągu na spłaszczenie i złamanie w najbardziej naprężonym miejscu /środek łuku/.
Dowiązujemy podpórki pod stopę mniej więcej w 1/3 długości od przodu. Robimy je z grubszych końców pozostałych dwóch gałęzi. Długość podpórek dobieramy tak, żeby nie wystawały zbyt daleko poza obrys rakiety bo będą przeszkadzały przy poruszaniu się. 
  
Stosujemy węzeł do łączenia dwóch poprzecznych belek.
Zakładamy naciąg. Najpierw przód, 
potem środek i tył.

 
Robimy wiązanie buta.
Należy pamiętać o tym, żeby oprócz opaski z kilku oplotów nad palcami zrobić przód czyli nosek, żeby but nie wsuwał się głębiej i nie rozluźniał wiązania oraz zostawić sznurek do zrobienia wiązania nad piętą.
Tu wiązanie zrobiłem na drugiej podpórce, ale myślę, że chyba lepiej będzie robić nad pierwszą.

Wersja druga. 
Prostsza i szybsza, ale bardziej jednorazowa.
Początek taki sam, ale nie obcinamy drobnych gałązek, a zamiast oplotu /naciągu/ przetykamy grubszymi końcami do tyłu pęk gałęzi świerkowych z igłami.
Obie wersje w "akcji" na polach koło Góry Pomorskiej.

Hamak i poncho US

Wersja użycia hamaka i poncho do zastosowania na obszarach podmokłych. Wystarczają dwa drzewa i dwie rozpórki oraz coś na odciągi. Nie jest potrzebne podłoże ani śledzie, bo nie szpilimy namiotu do ziemi.
Poncho rozwieszamy pomiędzy drzewami tworząc dach dwuspadowy i dosyć mocno naciągamy. Przed rozwieszeniem trzeba zawiązać kaptur i wywinąć go na zewnątrz, żeby nie tworzył się balon z wodą, no chyba, ze chcemy zbierać deszczówkę.
W narożniki wkładamy dwa mocne kije długości ok. 100-120 cm. Końce należy zestrugać w szpic i włożyć w narożne oczka poncha.
Odciągi montujemy w środku poprzeczek i dowiązujemy do tych samych drzew odciągając w dół pod kątem ok. 30 stopni.
Następnie zawieszamy pod spodem hamak wiążąc go do tych samych drzew co pncho. Nie naciągamy go zbyt mocno, bo w hamakach śpi się na ukos, co daje pozycję prawie poziomą. Wersja przetestowana jesienią w Puszczy Darżlubskiej.